W zimę odwołanych lotów będzie więcej

Zima to najgorszy czas na podróże lotnicze. W tym roku w Europie i na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych panowała pogoda bardzo niekorzystna dla lotnictwa.

Aktualizacja: 30.01.2019 11:41 Publikacja: 30.01.2019 11:29

W zimę odwołanych lotów będzie więcej

Foto: AP

W samej Europie w tej chwili wydaje się, że nie jest najgorzej. Pracownicy Ryanaira zrezygnowali ze strajków, kontrolerzy lotów, po protestach na początku stycznia, nie zapowiadają żadnych nowych akcji. Ostatnio irlandzka linia porozumiała się z hiszpańskimi związkowcami, choć sytuacja była tam bardzo napięta.

Pogoda w Europie też nie jest najgorsza. Niewielkie opady śniegu nie stanowią problemu dla służb lotniskowych, a czas niezbędny na odladzanie i odśnieżanie samolotów kapitanowie zawsze starają się nadrobić podczas rejsu. Kłopotliwe są tylko silne wiatry podczas rejsów nad Morzem Śródziemnym i na północy Francji. Wtedy samoloty czasami nie są w stanie przekroczyć prędkości 650 kilometrów na godzinę. Dobra wiadomość jest taka, że rejs powrotny zazwyczaj jest znacząco krótszy.

Nadal jednak bardzo problematyczne są podróże na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Wprawdzie w ostatni piątek na trzy tygodnie został zawieszony paraliż administracji, który wcześniej owocował rosnącymi brakami kadrowymi w obsłudze naziemnej na lotniskach, zwłaszcza przy kontroli bezpieczeństwa. Braki były odczuwalne także w kontroli lotów. Z tego powodu amerykański Urząd Lotnictwa Cywilnego (FAA) 25 stycznia zawiesił nawet na parę godzin loty z nowojorskiego lotniska La Guardia.

Poważne zakłócenia w podróżach nastąpią już w najbliższy weekend, jeśli nie wcześniej, kiedy ponownie napłynie Vortex, czyli fala arktycznego chłodu z mrozem nawet do minus 50 stopni Celsjusza i obfitymi opadami. Tylko w ostatni wtorek, 29 stycznia w USA zostało odwołanych ponad 1000 rejsów, a ponad 500 było opóźnionych o więcej niż dwie godziny. We środę rano najwięcej odwołanych rejsów było z lotnisk na południu i północy USA, ale dotknięte zostały także stany na Środkowym Wschodzie, np. lotnisko w Milwaukee, oraz Chicago. Sytuacja w podróżach do USA i po USA może ulegnąć poważnemu pogorszeniu w nadchodzących dniach. Warto jest więc przed podróżą do USA i po USA sprawdzić mapę pogody i ewentualnie dokonać zmiany w rezerwacjach.

I ostatnia zła wiadomość. Od 9 maja drożej zapłacimy za bilety kupowane za Miles&More – wynika z nowej tabeli zamieszczonej na stronie programu lojalnościowego. Zasada tej podwyżki jest taka, że opłata za podróż powrotną w klasie biznes średnio rośnie o 7 tys. mil. Np. jeśli zechcemy skorzystać z biletu-nagrody w klasie biznes na trasie z Warszawy do Australii, z naszego konta zniknie nie 185, ale 192 tys. mil, za podróż powrotną z Polski do Chicago nie zapłacimy 105 tys. mil, ale 112 tys. Podobnie będzie w lotach do np. Delhi, dokąd LOT poleci od połowy września.

Czytaj także: Moskwa w śniegu - samoloty zostają na lotniskach 

Z naszego konta spłynie 335 tys. mil, a nie 325 tys., kiedy zechcemy polecieć klasą biznes dookoła świata, a gdy pokusimy się o luksus podróży w klasie pierwszej, to trzeba będzie zapłacić po 9 maja o 20 tys. mil drożej, czyli okrągłe pół miliona.

Miles&More nie informuje, czy wzrosną również inne opłaty. Ale one już od zarządzającego programem nie zależą. Wcześniej ten najpopularniejszy w Europie program lojalnościowy znacznie ograniczył liczbę mil naliczaną za pojedyncze loty. Przy niektórych taryfach np. Lufthansa nie dodaje do konta M&M ani jednej mili. Dużo trudniej jest także uzyskać najwyższy status, czyli Honorable Circle, bo do jego osiągnięcia (czyli 600 mil statusowych wylatanych w ciągu 2 lat) naliczane są jedynie loty w klasie biznes i pierwszej. Jedyną nagrodą natomiast są przyznawane uczestnikom programu gwiazdki. Każda za 5 lat utrzymania statusu Senator. Gwiazdki oczywiście nic nie dają, ale dobrze wyglądają na karcie.

W samej Europie w tej chwili wydaje się, że nie jest najgorzej. Pracownicy Ryanaira zrezygnowali ze strajków, kontrolerzy lotów, po protestach na początku stycznia, nie zapowiadają żadnych nowych akcji. Ostatnio irlandzka linia porozumiała się z hiszpańskimi związkowcami, choć sytuacja była tam bardzo napięta.

Pogoda w Europie też nie jest najgorsza. Niewielkie opady śniegu nie stanowią problemu dla służb lotniskowych, a czas niezbędny na odladzanie i odśnieżanie samolotów kapitanowie zawsze starają się nadrobić podczas rejsu. Kłopotliwe są tylko silne wiatry podczas rejsów nad Morzem Śródziemnym i na północy Francji. Wtedy samoloty czasami nie są w stanie przekroczyć prędkości 650 kilometrów na godzinę. Dobra wiadomość jest taka, że rejs powrotny zazwyczaj jest znacząco krótszy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Zagłuszanie sygnału GPS - poważny problem dla lotnictwa
Transport
Bruksela przywołuje do porządku 20 linii lotniczych. Chodzi o „greenwashing”
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej